Rower, wózek dziecięcy, stare meble czy kartony – to codzienny widok na wielu klatkach schodowych w blokach mieszkalnych. Choć dla części lokatorów korytarz bywa wygodnym miejscem do przechowywania, strażacy i zarządcy budynków ostrzegają: zastawione przejścia to nie tylko problem estetyczny, ale przede wszystkim poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa.
W przypadku pożaru lub innego zagrożenia każda sekunda ma znaczenie. Zastawione drogi ewakuacyjne mogą zablokować ucieczkę i utrudnić działania ratowników. “Nawet pozornie niewielki przedmiot, jak rower czy karton, w krytycznej sytuacji może zadecydować o ludzkim życiu” – podkreślają strażacy.
Mieszkańcy również nie kryją irytacji. „Na naszym piętrze ktoś trzyma dwa rowery i wózek. Czasem trudno się minąć, a co dopiero, gdyby trzeba było szybko uciekać w czasie pożaru. Mówiłam już sąsiadom, żeby to zabrali, ale zawsze słyszę, że ‘przecież nikomu to nie przeszkadza’. A jednak przeszkadza – i może być naprawdę niebezpieczne. Poza tym wygląda to niechlujnie, jakbyśmy mieszkali w magazynie, a nie w bloku. Klatka powinna być wizytówką budynku, a nie składzikiem” – mówi pani Maria, mieszkanka bloku przy ul. Pileckiego.
Problem ma także wymiar prawny. Przepisy przeciwpożarowe i regulaminy wspólnot jasno określają, że klatki schodowe i korytarze muszą być wolne od rzeczy ograniczających przejście. Za łamanie zasad grożą mandaty oraz nakazy usunięcia pozostawionych przedmiotów.
„Niektórzy mówią: ‘to tylko rower’ albo ‘przecież tu tylko wózek stoi’. Ale wystarczy zadymienie i panika – wtedy taka przeszkoda może kosztować życie. Dlatego korytarz powinien być pusty, bez wyjątków” – podkreśla pan Andrzej, emerytowany strażak.
Artykuł powstał dzięki zgłoszeniu przesłanemu na naszą redakcyjną skrzynkę: temat@spotted24.com
Jeśli chcesz nagłośnić swój problem, podzielić się historią lub zwrócić uwagę na ważną sprawę w Białej Podlaskiej i regionie – napisz do nas.