W niedzielny wieczór w miejscowości Polatycze, niedaleko przejścia granicznego w Terespolu, doszło do nietypowego zdarzenia. Funkcjonariusze Straży Granicznej natrafili tam na szczątki niezidentyfikowanego obiektu latającego.
Na miejsce natychmiast wezwano wszystkie odpowiednie służby, a sprawą zajęła się także Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. Obiekt został zabezpieczony, a teren zdarzenia odgrodzono w celu przeprowadzenia szczegółowych czynności.
Na szczęście nikt nie ucierpiał, jednak sprawa wywołała duże zainteresowanie wśród mieszkańców i budzi sporo pytań – czym naprawdę był tajemniczy obiekt i skąd się tam znalazł? Odpowiedzi na te pytania będą próbowały znaleźć służby prowadzące postępowanie.
UPDATE / aktualizacja[16:10]
W niedzielę wieczorem w rejonie Terespola, zaledwie 300 metrów od przejścia granicznego, spadł dron. Najbliższe zabudowania mieszkalne znajdowały się pół kilometra od miejsca zdarzenia, co – jak podkreślają śledczy sprawiło, że sytuacja była bezpieczna na tyle, na ile mogła.
Bezzałogowiec jako pierwsi zauważyli funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy zostali przesłuchani w charakterze świadków. Wkrótce po tym zgłosiła się także osoba prywatna, twierdząc, że słyszała dźwięk nadlatującego drona. Nadal nie wiadomo jednak, z którego kierunku obiekt nadleciał, ani czy został zarejestrowany przez wojskowe radary.
Na miejscu prowadzone są oględziny, prokuratura zabezpieczyła już kilkaset fragmentów maszyny, w tym 12 głównych części. Jak ustalono, większość elementów wykonana była ze styropianu, a sam dron nie był uzbrojony. Po uderzeniu w ziemię nie doszło do eksplozji, choć zapaliło się paliwo.
Na szczątkach znaleziono napisy w cyrylicy oraz cyfry, jednak dokładne ustalenie pochodzenia i przeznaczenia urządzenia wymaga szczegółowych analiz biegłych. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie przy współpracy z Żandarmerią Wojskową.
Źródło: biala-podlaska.policja.gov.pl / policja bialska